i istotne fragmenty
Baltazar
9,968
3,501
σπαθάριος
9:28 PM - 1 day ago#10822
To może wrzucę parę wklejek moim skromnym zdaniem godnych uwagi:
W epoce między 1815-1848 monarchizmowi i dynastiom przeciwstawiano zasadę suwerenności ludu, którą pojmowano mistycznie, jako źródło prawdy i dobra.
Ale czy można powiedzieć, że zwyciężyła demokracja? Nie, bo jej triumf jest z natury swej krótkotrwały, jest tylko etapem na drodze do tyranii. Bo czym jest demokracja? Jest panowaniem liczby, ale nie nad przywilejem tylko, lecz nad wiedzą i rozumem, więc panowaniem materii nad duchem, supremacją karierowiczów-demagogów, wiodących za sobą spodlone agitacją i roznamiętnione masy. To mówiąc, nie głoszę nic nowego, powtarzam wniosek, do którego niezmiennie dochodzili wszyscy myśliciele z duszą i sercem, którzy nad przedmiotem tym się zastanawiali. „Demokratycznym jest ten rząd” – powiedział Emil Faguet – „w którym zasługa nigdy uznania nie znajduje i znaleźć nie może”. Nic dziwnego: demokrację pochłania żądza równości i pożera ją ogniem namiętności nienasyconej i nieposkromionej. „Oniby woleli” – słowa V. Cherbuliez’a – „niewolę z równością, niż wolność bez niej”… „Gdyby wzdychania ich mogły być wysłuchane, to państwo, mając w ręku losy wszystkich obywateli swoich, takby się rozporządziło, że wszyscy mieliby jednaki wzrost, jednaką szerokość pleców, jednaką giętkość w kolanach i w łokciach, te same zwoje mózgowe, te same obyczaje, upodobania i idee i, o ileby to możliwe było, te same twarze”. Cherbuliez był Szwajcarem – i właśnie w tym najdemokratyczniejszym kraju Europy poddano ideę demokratyczną najsurowszej krytyce, tam dały się słyszeć najbardziej wymowne głosy ostrzegawcze.
Click to expand…
Uznawał on słuszność zasady demokratycznej, lecz widział wszystkie jej groźne następstwa. Demokracja bowiem z natury swojej przeciwna jest wszelkiej wyższości; na miejsce najlepszych stawia tych, co jej schlebiają, i w ten sposób przeistacza się w organ namiętności tłumu. – „I w tę demokratyczną nizinę staczają się mniej lub więcej szybko wszystkie narody siłą własnej ciężkości i jeśli nie pojawią się jakieś niespodziane, a świeże potęgi, cywilizacja w końcu zagaśnie w błocie powszechnego ogłupienia”.
Proszę wyjrzeć za okno, a wzrok swój kierować w stronę Wilanowa, ujrzy tam Kuleżanka niedoszłego prezydenta RP Czajkę czaskoskiego, gdzie indziej innych Brejzów, Kierwińskich, Budków, cały ten ludzki szlam plwający i gardłujący ku uciesze tłuszczy!
Zresztą co ja będę pisał…
przyszły statystyk zarejestruje rosnący postęp, ale moralista – stopniowe spadanie, progres des choses, declin des ames„. Inaczej być nie może, ludzkość odpokutować musi każdą fikcję, którą przyjmuje jako prawdę, demokracja zaś polega na fikcji, że „głosowanie powszechne a mądrość to to samo” i że przeto „większość posiada nie tylko siłę, lecz i rozum”.
Drogą tą dojdzie ona „przez demagogię do absurdu, dając najgłupszym prawo wyrokowania o rzeczach najważniejszych”… Ci najgłupsi wpadać będą z jednych głupstw w drugie, będzie to robiło wrażenie, że się coś zmienia, – i każdą zmianę utożsamiać będą z postępem”… Będziemy świadkami ogólnego obniżenia poziomu moralnego
Przebyłem 25 lat mego życia w Krakowie, i żywo stoją mi w pamięci pierwsze wyniki wprowadzenia V kurii wyborczej, która miała być zapowiedzią powszechnego głosowania. Do parlamentu w Wiedniu poczęli napływać demagodzy, obiecujący wyborcom swoim złote góry; rozsiadły się tam figury, których by nie dopuszczono do żadnego porządnego towarzystwa – i poważny piękny gmach, w którym przedtem mężowie poważnie o sprawach państwa rozprawiali, stał się widownią karczemnych burd…
Brawo!!! 122 lata krakowskiej demokracji. Trzeba by o tym “prezydentowi” miszalskiemu" powiedzieć (łatwo go rozpoznać po głupawym uśmiechu i ośmiu ***** *** wymalowanych własnoręcznie na czole), może by jakoś uczcił w ramach miesiąca dumy LGBT, któremu patronuje [vomit].
wielki kapitał umiał przekształcić demokrację w znakomitą, giętką, a zarazem potężną broń do swoich rabunkowych względem państwa zamiarów. „Powszechnie sądzą” – czytamy tam – „że finansiści są przeciwnikami demokracji; jest to błąd krzyczący. Przeciwnie, są oni jej kierownikami i najwierniejszymi opiekunami, powiem więcej – jej rzeczywistymi wynalazcami. Z niej utworzyli oni ów chiński mur, poza którym mogą spokojnie matactwa swoje ukrywać; w niej mają najlepsze narzędzie do obrony w razie jakichkolwiek przeciwko nim skierowanych rozruchów”.
demokracja i plutokracja, to dwa jednoznaczne wyrazy
„wolności wyborów, gdzie nie ma wolności opinii publicznej, którą despotycznie kieruje prasa, będąca wolności tej wyrazem”. „Co jest prawdą?” – zapytuje dalej Spengler – „dla tłumu prawdą jest to, o czem się ciągle słyszy i czyta”… „Trzy miesiące nagonki prasowej – i świat pozna prawdę”… „Żaden poskramiacz zwierząt nie posiada takiej władzy nad menażerią swoją, jak gazeta nad tymi, co ją pilnie czytają. Wypuszcza, gdy tego potrzeba, czytający ludek, niby sforę psów, na ulicę – i pędzi on ku wskazanemu celowi, rozbija szyby, szaleje – aż nagle poskramiacz z prasy dał znak laską, ludek cichnie i spokojnie się rozchodzi, który do swojego domu”…
[z dedykacją dla xposta]
A na dokładkę kilka cytatów z W. Dzieduszyckiego, bo właśnie się one dzieją:
Najpierw zrobią z kościoła pomnik narodowy, miejsce zbeszczeszczone i pozbawione duszy, preparat martwy
Already done! można odfajkować.
głupi strażnik będzie oprowadzał trzody głupszych jeszcze turystów,
Tak właśnie jest!
albo oglądając relikwie św. Piotra, przeniesione do zakrystii i tam w szklanej umieszczone skrzyni.
Gwoli ścisłości do "Museo Sacro, reszta do odfajkowania.
Potem pomyślą sobie, że szkoda tak ogromnego gmachu na muzealne jakieś zbiory, i urządzą tu miejsce ludowej zabawy; po kaplicach będą różne sklepy
Done.
a jakiś clown przebrany za papieża, otoczony orszakiem histrionów, będzie udawał, że błogosławi naród
Buona sera.
Swój tekst pisał Żdziechowski w 1938 roku, w przededniu krwawej hekatomby, totalitaryzmu mielącego narody jak Tytus Andronikus kości synów Tamory na pasztet. Czy do Wilna docierały echa jeżowszczyzny? Nie wiem. Wiem, że sygnałyu ze wschodu w Polsce lekceważono. W kwietniu 1939 Trocki w swoim Biuletynie Opozycji opisał szczegółowo rozwój wypadków po atak Niemiec na Sowiecką Rosję. Z detalami, uwzględniając pomniejszych graczy w rodzaju Węgier. W Warszawie nikt się tym nie przejął, nie zadano0 sobie nawet trudu, żeby przetłumaczyć dla tych z Krakowa i Poznania niebiegłych w bukwach.
https://www.tapatalk.com/groups/pismejker/refluxye-jednorazowe-chwilowe-a-bie-ce-und-ami-ce--t8630-s10820.html#p268525