Dodekafonidetta Jeżeli chodzi o Jana Pawła II, to bardzo długo miałem poważne kłopoty ze zrozumieniem jego “filozoficznego” podejścia. Potem zacząłem się przysłuchiwać temu co mówiła Wanda Pułtawska, bo ona mówiła podobnie, ale znacznie prostszym językiem.
Jednak chyba naprawdę zrozumiałem o co JPII chodziło, dopiero jak zrozumiałem o co chodziło w Ewangeliach. Tj co chciał Jezus przekazać. A to jest bardzo proste. Nauka Jezusa zaczyna się od opisu szatańskiego kuszenia, w którym tak naprawdę zawarte jest całe sedno, przed czym chciał przestrzec Jezus. Potem w Ewangeliach, Jezus swoim życiem, aż do Zmartwychwstania, ukazał drogę jaką należy pójść, aby uniknąć zasadzek szatańskich i dotrzeć do Boga.
Jan Paweł II całym swym życiem, też pokazywał drogę do Boga. On w swym nauczaniu demaskował współczesne mu pułapki. Głównie to były zagrożenia ideologiczne, choć nie tylko. Jeżeli ktoś mu zarzucał całowanie koranu i ekumenizm, tzn że nie widział zagrożenia ideologicznego, tj że muzułmanie będą kolejnym proletriatem, a chrześcijanie burżuazją. JPII już nie ma, a muzułmańska rewolucja jest jak widać, przed nami