Ekipa rządząca zachowuje się, jakby nie zamierzała oddać władzy.
Pierwszym celem aktualnej polityki rządu jest moim zdaniem maksymalne zdemobilizowanie elektoratu Nawrockiego na zasadzie “nie idźcie głosować, nic nie wskóracie, bo my i tak zrobimy z wynikami wyborów, co tylko będziemy chcieli”. Na pewną liczbę wyborców to na pewno zadziała, widzę pewną rezygnację nawet na tłiterze, gdzie przecież są najbardziej aktywni ludzie. Z drugiej strony to jest ryzykowna gra rządu, bo część ludzi się bardzo wkurzyła i zobaczymy, czy nie będzie jakieś bardzo dużej demonstracji na początku roku, ale nie jest to szczególnie prawdopodobne.
Jeżeli ta strategia nie zadziała, to niewątpliwie będą chcieli nie uznać wyniku wyborów. Jeszcze nie wiedzą dobrze, jak to chcą zrobić. Z jednej strony, szykują scenariusz rumuński, sklejając z Rosjanami Nawrockiego (ściganego rosyjskim listem gończym!) i PiS w niebywale kłamliwy i bezczelny sposób. Z drugiej jednak strony, dają wyraźnie do zrozumienia, że mogą nie uznać wyborów na tej podstawie, że izba SN jest ich zdaniem nielegalna. To jest zupełny absurd (Tusk, Bodnar, rząd i PKW wielokrotnie uznawali tę izbę za legalną - gdyby nie jej postanowienie, Tusk nie byłby przecież premierem, ani nawet posłem), ale mają stuprocentową osłonę medialną i wsparcie zagraniczne, więc mogą sobie pozwolić na wiele.
Wydaje się, że najbardziej aktualny wariant to taki, że Hołownia nie uznaje postanowienia SN o uznaniu wyborów i w związku z tym nie zwołuje Zgromadzenia Narodowego, żeby KN mógł złożyć przyrzeczenie, zamiast tego Hołownia sam obejmuje obowiązki prezydenta - zapewne na kilka lub kilkanaście tygodni. W tym czasie sejm i senat uchwalają ustawy o KRS, SN, ustroju sądów powszechnych, prokuraturze, trybunale konstytucyjnym, radiofonii i telewizji, kodeks wyborczy (takie ustawienie okręgów wyborczych oraz system przeliczenia mandatów, żeby PiS nigdy nie miał większości w sejmie, nawet gdyby zdobył ponad 50% głosów) i - najważniejsze - ustawę o abolicji, która podobno jest już gotowa i zwalnia całą ekipę z odpowiedzialności za wszystkie przestępstwa popełnione w ramach “walki o demokrację” (mówią, że ta ustawa wymienia ponad 30 artykułów Kodeksu karnego, w tym zamach stanu i zdradę dyplomatyczną). Hołownia następnie podpisuje te wszystkie ustawy, eliminując “neosędziów”, likwidując wiadomą izbę SN itd. Następnie SN już według nowej ustawy (po czystkach) uznaje te wybory i Hołownia odbiera przyrzeczenie od Nawrockiego, ale system już jest całkowicie domknięty i nie oddają władzy przez wiele kadencji.
Ten scenariusz mogą powstrzymać wielusettysięczne demonstracje trwające przez dłuższy czas po wyborach, których rząd nie będzie w stanie spacyfikować “normalnymi” metodami (gaz, bicie, armatki wodne, masowe aresztowania). Wtedy zostanie im kapitulacja, albo strzelanie, w którym przypadku też przegrają. Ale czy takie demonstracje będą? Nie wiem. Poza tym powstrzymać to może Trump, ale czy będzie chciał? Nie jest powiedziane.
Za: CDzwoni/status/1869089837887652033