Odpowiedź może cię zaskoczyć (i to nie z powodów, o których myślisz)
Mary Carter
Kiedy ostatni raz porządnie przespałeś się na sianie?
I nie, ten senny szybki numerek w niedzielną noc się nie liczy. Mówię o poważnym seksie, takim, który pozostawia drżenie nóg i głupi uśmiech na twarzy przez wiele dni.
Podczas jednej z naszych słynnych „nocnych pogawędek”, między kieliszkami wina i wybuchami śmiechu, pojawił się temat seksu.
Jak zawsze.
Bo bądźmy szczerzy, kiedy nie rozmawiamy o seksie?
„Nie uwierzycie w to” - powiedziałam, wyglądając na na wpół zawstydzoną, na wpół dumną. „Mój partner i ja uprawiamy seks każdego dnia!”.
Zapadła chwilowa cisza, po której nastąpiły niedowierzające spojrzenia i kilka otwartych ust.
„Codziennie?” - zapytała jedna z koleżanek, wyraźnie zszokowana.
„Jak ci się to udaje z małymi dziećmi?”.
I tak rozpoczęła się zabawna i zaskakująco odkrywcza rozmowa o naszym życiu seksualnym, zwłaszcza po urodzeniu dzieci.
Jedna z przyjaciółek, matka dwójki małych dzieci, wyznała, że ona i jej mąż czuli się jak mistrzowie, jeśli udało im się uprawiać seks raz w tygodniu.
Ale w rzeczywistości?
To było raczej kilka razy w miesiącu.
„Czasami, kiedy w końcu kładę dzieci spać, jedyne na co mam ochotę, to zapaść się pod ziemię i zasnąć” - przyznała.
"Seks? To coś, co robiliśmy zanim mieliśmy dzieci, prawda?”.
Prawda jest taka, że życie zmienia się drastycznie, gdy mamy dzieci.
Nagle ta para, która kiedyś pieprzyła się na każdej powierzchni domu o każdej porze dnia, zamienia się w dwa wyczerpane zombie, które ledwo mają energię na pocałunek na dobranoc.
I nie chodzi o to, że nie chcemy. Boże, czasami mamy na to ochotę! Ale pomiędzy zmienianiem pieluch, uspokajaniem napadów złości, pracą i utrzymywaniem domu w stanie nadającym się do zamieszkania, seks schodzi na dalszy plan.
„Wiesz, co jest naprawdę seksowne?” - zapytała sarkastycznie przyjaciółka. "Mężczyzna, który zmienia pieluchę bez pytania. To sprawia, że mam ochotę zedrzeć z niego spodnie”.
Wszyscy się roześmialiśmy, ale za żartem kryła się niewygodna prawda.
Nierówny podział obowiązków domowych i opieki nad dziećmi jest często prawdziwym zabójcą namiętności.
„Nie chodzi tylko o brak czasu czy energii” - wyjaśniła inna. „Czasami czuję się bardziej jak matka i pokojówka niż seksowna kobieta.
Jak mam mieć ochotę na seks, skoro spędziłam cały dzień sprzątając kupy i wykonując nieodpłatną pracę?”.
I tu jest sedno sprawy. Nie chodzi tylko o znalezienie czasu na seks. Chodzi o to, jak czujemy się sami ze sobą, z naszymi ciałami, z naszymi partnerami i ogólnie z naszym życiem.
Jedna z koleżanek przyznała, że czasami czuje się winna, że nie chce częściej uprawiać seksu. „To tak, jakbym zawodziła jako kobieta i partnerka” - wyznała.
"Ale potem myślę: pieprzyć to, tworzę tu istoty ludzkie.
Jeśli to nie jest bycie silną kobietą, to nie wiem, co nią jest”.
I ma rację.
Nie ma w nas nic złego, jeśli nie uprawiamy seksu trzy razy w tygodniu.
Albo raz w tygodniu.
Albo raz w miesiącu.
Każda para jest inna, a to, co działa dla jednych, może nie działać dla innych.
Otwarta rozmowa z partnerem o pragnieniach, potrzebach i frustracjach. I tak, obejmuje to powiedzenie: „Słuchaj, chciałbym cię teraz przelecieć, ale jestem tak zmęczony, że prawdopodobnie zasnąłbym w połowie. Prysznic razem jutro rano?"
A te chwile, kiedy faktycznie udaje nam się znaleźć czas i energię na porządną sesję?
Cóż, te momenty należy świętować!
„Wiesz, co jest naprawdę seksowne?” - powiedziała jedna z nas z psotnym uśmiechem. „Kiedy w końcu uprawiamy seks i jest on tak dobry, że przypominamy sobie, dlaczego tak często go uprawialiśmy”.
Seks jest ważny, tak.
Ale nie jest to jedyna miara intymności lub zdrowego związku. Czasami intymność to zasypianie przytulonym na kanapie podczas oglądania serialu.
Czasami jest to wspólne śmianie się z wybryków dzieci.
A czasami, tak, to szybkie, ukradkowe kochanie się, gdy w końcu masz pięć minut sam na sam.
Więc następnym razem, gdy poczujesz się winny, że nie masz „wystarczająco dużo” seksu, pamiętaj: nie jesteś sam. Wszyscy jesteśmy na tej łodzi razem, żeglując po burzliwych wodach życia seksualnego po dzieciach.
I kto wie? Może dzisiejszej nocy zaskoczysz swojego partnera słowami "Hej, dzieci śpią. Chcesz się przelecieć?”.
Nie ma znaczenia, ile czasu minęło od ostatniego razu. Ważne jest to, że kiedy to się stanie, warto czekać.
Ile czasu minęło od twojego ostatniego porządnego bzykanka?
Podziel się swoją historią w komentarzach.
Pośmiejmy się razem z tej kolejki górskiej, jaką jest życie seksualne po dzieciach!
Jeśli ta historia Cię poruszyła, mówią, że możesz klaskać do 50 razy. Czy to prawda? Spróbuj i przekonaj się razem ze mną! Twoja reakcja jest sposobem na powiedzenie „Słyszałem cię, czuję cię, jestem z tobą”. I to, bardziej niż cokolwiek innego, pomaga nam leczyć i iść naprzód. 👏😊
Jeśli podobał Ci się ten artykuł, wesprzyj moją pracę prostym działaniem. Kup mi kawę