Fundacja „CHADIE"
Już cię nie nienawidzę, ale mam kilka pytań.
Droga Tajemnicza Kochanko,
Odkąd odkryłam Twój romans z moim mężem, ciągle o Tobie myślę. Na początku byłam przepełniona bólem, złością, urazą i goryczą. Uczucia te były obecne i aktywne przez ponad rok, kiedy porządkowałam swoje małżeństwo i życie. Na szczęście pracuję nad wieloma rzeczami i uwalniam się od wielu z nich.
Od czasu odkrycia i późniejszego procesu leczenia, myślę o tobie. Nie z bólem, złością, urazą czy goryczą. Raczej z powracającą ciekawością. Dlaczego o tobie myślę? Nie jestem pewien. Może dla zamknięcia? Być może po to, by uspokoić sumienie. Kto wie?
Chcę jednak powiedzieć, że już cię nie winię. Początkowo tak było, ale już nie jest. Tak, dobrowolnie zaangażowałaś się w romans, który ostatecznie doprowadził do mojego rozwodu z mężem, ale byłaś tylko częścią romansu i ogólnego problemu. Wiem, że do tanga trzeba dwojga. Mój mąż był nie tylko chętnym uczestnikiem cudzołóstwa z tobą, ale także podżegaczem. Czytałam twoje wiadomości o romansie i trochę rozumiem jego rolę, ale jeśli chodzi o ciebie, to nadal nie do końca rozumiem ciebie i twoje motywy.
Kiedy myślę o tobie, nie mogę przestać się zastanawiać, czy kiedykolwiek pomyślałaś, co twój romans będzie oznaczał dla mnie, naszego małżeństwa lub naszych dzieci? Wciąż zastanawiam się nad tobą i nad tym, jak podeszłaś do romansu z moim mężem. Nie wiem o tobie zbyt wiele ani jakie były twoje motywacje. Bez względu na to, jak podchodzę do myślenia o twoim romansie z moim mężem, po prostu nie ma to dla mnie sensu.
Czy mój mąż porzucił nasze małżeństwo dla czegoś znaczącego? Czy twój romans był znaczący w jakiś sposób, którego jeszcze nie rozumiem? Jeśli tak, to jakie było jego znaczenie? A może po prostu dałaś się wciągnąć w coś ekscytującego i zakazanego? Czy on zwalił cię z nóg? Czy obiecał, że się z tobą ożeni? Czy zrobiłaś to z miłości?
Wiem, że mój mąż uważał, że małżeństwo z dziećmi „starzeje się” i „nie jest ekscytujące”. Jeśli mam być szczera, ja też czasami tak się czułam. Łatwo jest znaleźć się w takim miejscu, jeśli się na to pozwoli.
Chociaż poznanie prawdy i tego, jak podeszłaś do romansu, niczego by nie zmieniło, mogłoby mi to dać głębsze zrozumienie tego, jak do tego doszło i dlaczego to trwało. Nie udaję, że oczekuję, że otrzymam wiele rewelacji na temat twojego romansu, tylko kilka informacji, które pomogą mi zrozumieć, kim jesteś i co spodziewałaś się zyskać dzięki romansowi z moim mężem. Nie chcę myśleć o tobie jak o potworze, który spowodował mój rozwód. Wątpię, czy jesteś potworem. Może po prostu jesteś w błędzie i nie rozumiesz. Myślę, że moim dzieciom przydałaby się świadomość, że nie jesteś potworem. Wystarczająco trudno jest im myśleć o ojcu w ten sposób. Więc lepsze zrozumienie ciebie pomogłoby mi również pomóc moim dzieciom przez to przejść.
Na szczęście odchodzę od tego rozdziału mojego życia. Rozwód jest ostateczny i idę naprzód z nowym życiem i perspektywą. Chociaż głęboko kochałam mojego męża, kiedy odkryłam jego romans z tobą, to było tak, jakby jego zdrada pochłonęła mnie jakąś trującą toksyną, która zaatakowała i zniszczyła miłość, którą kiedyś do niego żywiłam. Uleczenie mojego serca zajęło dużo czasu. Myślę, że jest już prawie wyleczone, ale nadal nie mogę tego stwierdzić. Czuję jednak, że niektóre rzeczy mogą nigdy się nie zagoić lub nie zostać rozwiązane. To powiedziawszy, skupiam się wyłącznie na pomocy naszym dzieciom. One są moim głównym celem. Mogę dokończyć leczenie później, jeśli nadal będę tego potrzebować.
Życzę ci wszystkiego dobrego. Mówię poważnie. W tym duchu mam nadzieję, że nie będziesz dalej kochanką. Bycie kochanką nie jest życiowym wyborem, który przyniesie ci szczęście, szacunek i stabilność. Wyobrażam sobie, że pewnego dnia będziesz chciała wyjść za mąż, założyć rodzinę i ustatkować się. Jeśli to zrobisz, mam nadzieję, że zobaczysz, że życie „kochanki” nie sprzyja byciu zaangażowaną i wierną żoną. Nie przedstawia cię również wiernym i honorowym mężczyznom, którzy pragną zaangażowanej żony i matki dla swoich dzieci.
Nie wiedząc o tobie zbyt wiele, staram się myśleć o tobie jak o czyjejś córce, siostrze i najlepszej przyjaciółce. To cię uczłowiecza.
Wszyscy popełniamy błędy. Ja je popełniałam i nadal będę popełniać. Ponieważ chcę, aby ludzie wybaczali mi, gdy ich obrażam, staram się wybaczać innym, gdy mnie obrażają.
Wątpię, czy kiedykolwiek to przeczytasz. Ale jeśli jakimś cudem to zrobisz, mam nadzieję, że znajdziesz w tym pocieszenie i pójdziesz naprzód, wiedząc, że jesteś kimś więcej niż kochanką mojego byłego męża. Jesteś czyjąś córką, siostrą, najlepszą przyjaciółką, przyszłą żoną i przyszłą mamą.
Z poważaniem,
Moje złamane, ale uzdrowione serce