Ile wymagałbyś zapłaty, aby przejść przez to, co robią kobiety, aby mieć dziecko?
Kryptogal (Kate, if you like)
Mężczyźni chcą mieć dzieci bardziej niż kobiety, ponieważ nie muszą ich mieć.
Ostatnio dużo się mówi o „kryzysie płodności”. Prawie w całości przez mężczyzn.
To, czy jest to rzeczywiście „kryzys”, czy przesadna panika, czy błogosławieństwo, to osobna kwestia, której nie będę tutaj analizować.
Chciałbym skupić się na tym, dlaczego to głównie mężczyźni forsują pogląd o kryzysie płodności. I dlaczego młode kobiety znacznie rzadziej chcą mieć dzieci niż mężczyźni (tylko 45% młodych kobiet chce mieć dzieci w porównaniu do 57% mężczyzn: Mężczyźni częściej niż kobiety chcą kiedyś zostać rodzicami
Prawdą jest, że na Substack jest kilka kobiet, które wydają się tym zaniepokojone lub przynajmniej zaciekawione przyczyną. Ale to są ultra-mózgie kujony danych (powiedziane z całym podziwem) i odstające wśród kobiet.
W normalnej krainie prawie wyłącznie mężczyźni martwią się i piszą o tej kwestii. I próbują wymyślić sposoby na przekonanie kobiet do posiadania większej liczby dzieci. I oczywiście są to głównie mężczyźni o prawicowych poglądach. Jeśli ktoś miałby sporządzić listę tego, co stanowi prawicową ideologię (ponieważ przybiera ona tak wiele form w różnych kulturach), pragnienie wyższego wskaźnika urodzeń jest kluczowym i uniwersalnym czynnikiem.
Ale nawet wśród zwykłych ludzi, spójrz na sekcję komentarzy następnym razem, gdy zobaczysz jeden z tych artykułów, a przekonasz się, że kobiety praktycznie NIGDY nie mówią, że inne kobiety powinny być zachęcane do posiadania większej liczby dzieci. To zawsze mężczyźni mówią o tym, że ojcostwo jest najwspanialszą rzeczą na świecie, a życie byłoby bezsensowne bez posiadania dzieci itp. Kobiety komentujące zwykle mówią, że rozumieją kompromisy i że nawet jeśli kochają bycie mamą, nigdy nie chciałyby, aby ktokolwiek miał dzieci, jeśli same tego nie chcą. Znacznie częściej mówią też, że byłyby równie szczęśliwe, gdyby nie miały dzieci.
Teraz jestem OG w byciu celowo bezdzietnym, ponieważ wiedziałam, że nigdy nie chciałam mieć dzieci, gdy tylko dowiedziałam się, jak się rodzą. I przez całe moje życie miałam DZIESIĄTKI mężczyzn, którzy kłócili się ze mną, mówili mi, że zmienię zdanie, krytykowali mnie, próbowali mnie przekonać (czasami czując potrzebę wysyłania mi długich wiadomości e-mail, próbując zmienić moje zdanie). I nie mówię tylko o chłopakach czy krewnych, którzy mieli powód, by się przejmować - mam na myśli współpracowników i przypadkowych znajomych. I nie mogę sobie przypomnieć ani jednego razu, kiedy kobieta próbowała przekonać mnie, że jest inaczej lub powiedzieć mi, że się mylę (poza moją własną matką, która odrzuciła moje deklaracje o nieposiadaniu dzieci, gdy byłam nastolatką, choć nawet ona poddała się, gdy miałam 20 lat i wyraźnie utwierdziłam się w swojej decyzji).
Ale tak wielu mężczyzn mówiło mi, że jestem „dokładnie takim typem osoby, która powinna” mieć dzieci (czytaj: nie biednym, nie brzydkim, nie głupim, jak sądzę?), albo że popełniam zło na świecie, nie obdarzając go moją genetyką, albo jak bardzo ich to zasmuciło w moim imieniu, albo jak skończę nieszczęśliwa, samotna i pełna żalu (chociaż jestem teraz w połowie czterdziestki i nic z tych rzeczy). I zakładam, że teraz dzieje się to masowo wśród młodszych kobiet.
To biologiczne i nieuniknione.
Dlaczego więc tak się dzieje? Oczywistym powodem jest to, że wszystko, czego potrzebuje mężczyzna, aby zrobić dziecko, to orgazm. Podczas gdy kosztuje to kobietę dwa lata jej zdrowia fizycznego, energii, wyglądu, ryzyka faktycznej śmierci, a ona prawdopodobnie nawet nie dostała tego nędznego orgazmu.
Innym sposobem powiedzenia tego jest to, że sperma jest najbardziej nadpodażowym towarem na świecie, który znacznie przewyższa popyt i istnieje ekstremalna nierównowaga w krzywej podaży / popytu.
W naturze, poza gatunkami znoszącymi jaja, to samce zawsze spędzają całe swoje życie walcząc ze sobą o dostęp do samic w rui i ścigając / znosząc / próbując zaimponować / zastraszając samice, aby skłonić je do kopulacji z nimi. I nawet u niektórych gatunków znoszących jaja tak się dzieje, jeśli samiec nie dzieli się obowiązkami związanymi z ogrzewaniem jaj i wychowywaniem lęgów. To dobrze znana historia: jaja są rzadkie i drogie, plemniki są tanie i obfite.
Obejrzyj dowolny dokument przyrodniczy z udziałam ssaków, a będziesz bardzo współczuł matkom królestwa zwierząt, spędzającym życie poświęcając zęby i paznokcie, aby utrzymać swoje młode przy życiu, podczas gdy samce pojawiają się raz na jakiś czas, aby zagrozić im wszystkim, być może spróbować zabić młode, a następnie spróbować przelecieć mamę i ponownie ją znokautować. Nieliczne gatunki ssaków, w których samce wnoszą jakikolwiek wkład w wychowanie młodych… lub nawet nie stanowią dla nich aktywnego zagrożenia… są nieliczne i na tyle rzadkie, że wyróżniają się jako wyjątki (wilki, świstaki). Mniej niż 5% gatunków ssaków ma ojców, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do opieki nad potomstwem, nawet w sposób pośredni, taki jak pozwalanie im jeść resztki jedzenia.
Dlaczego więc ludzie nie mogą zaakceptować, że reguła mająca zastosowanie do wszystkich innych zwierząt ma również zastosowanie do nas? Jasne, jesteśmy jednym z 5%, w których ojcowie są w ogóle zaangażowani (cóż, większość z nich, nie wszyscy). Ale nadal jest to całkowicie NORMALNE i należy się spodziewać, że mężczyźni są 1. bardziej zainteresowani tworzeniem dzieci, ponieważ fizycznie jest to dla nich bezkosztowe, i 2. pragną próbować przekonać, nakłonić lub zmusić kobiety do ich rodzenia, ponieważ ponoszą 100% kosztów fizycznych. Jeśli kiedykolwiek istniały czasy, w których NIE było tak, że mężczyźni chcieli więcej ciąż, a kobiety mniej, wszyscy powinniśmy się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje, ponieważ narusza to wszelkie zasady biologiczne i ewolucyjne.
A powód, dla którego mogło tak być w przeszłości (choć wątpię, by kiedykolwiek tak było) jest prosty: kobiety nie miały informacji i/lub władzy, by cokolwiek z tym zrobić. Teraz mają, więc to wszystko. Nie wpadamy w ruję jak większość ssaków, gdzie nie mamy kontroli nad naszym impulsem do bzykania, możemy konceptualizować przyszłość i planować ją, a to po prostu bardzo proste i oczywiste jest znacznie gorsze dla kobiet niż dla mężczyzn. Jest to wpojone na stałe i poza kilkoma odstającymi od normy, bardzo roztargnionymi i matczynymi kobietami, nie przekonasz ich, że jest inaczej, ponieważ spierałbyś się z oczywistą rzeczywistością.
Tak więc prawicowi mężczyźni powinni przestać zaprzeczać temu faktowi, a dokładniej źródłu ich uczuć. Proszę, po prostu spróbuj się z tym pogodzić. WIEM, że twój mózg krzyczy do ciebie racjonalnymi argumentami dotyczącymi cywilizacji, Boga, ekonomii lub innych abstrakcyjnych zasad, dlaczego twoje głęboko odczuwane przekonanie, że młode kobiety powinny rodzić więcej dzieci, jest obiektywnie i konkretnie prawdziwe.
Ale zastanów się przez chwilę… CO JEŚLI to naprawdę tylko twoje jądra szepczą do twojego gadziego mózgu, że wykonały masę pracy produkując te miliardy plemników i z pewnością musi to być odwieczna prawda, że wszystkie powinny zostać wykorzystane? Czy naprawdę myślisz, że twoje biologiczne okablowanie, które ma każdy organizm przenoszący plemniki, aby wykorzystać tę spermę, jest całkowicie niezwiązane z twoim zdenerwowaniem z powodu niewystarczającej liczby kobiet? Czy to naprawdę niemożliwe, że po prostu nakładasz racjonalizacje post-facto na niewyrażone emocje, które nie są ani czyste, ani obiektywne? Czy mógłbyś przyznać, że w ogóle nie jesteś w stanie racjonalnie spojrzeć na ten temat, skoro twoje ciało jest nastawione na reprodukcję jako swoją główną misję, kosztem, który wynosi około 1 do 1,000, jeśli chodzi o podział obciążenia na płeć? I że tak naprawdę nie ma sensu, abyś tak bardzo martwił się o wypłacalność naszego systemu ubezpieczeń społecznych 40 lat w przyszłości, czy jakiekolwiek jest twoje uzasadnienie? Czy mógłbyś po prostu przyznać, że w głębi duszy masz silną potrzebę, by młode kobiety zachodziły w ciążę, do cholery!?
Czasami zmierzenie się z naszymi impulsami i motywacjami oraz zaakceptowanie tego, co widzimy, jest wyzwalające. Zachęcam cię do tego.
I nie mówię, że jeśli jesteś mężczyzną, który chce, aby wskaźniki urodzeń wzrosły, to jesteś zły, że tak czujesz. Mówię tylko, że działasz na podstawie przedracjonalnego, zwierzęcego impulsu, nie inaczej niż każdy byk łosia w rui, a następnie ubierasz go w słowa i teorie ekonomiczne, które nie są przekonujące i ledwo trzymają się zwykłej logiki. Twierdzę również, że kobiety po prostu nie podzielają twoich intuicji i nigdy nie będą. Ponieważ nie produkujemy miliardów plemników i nie możemy mieć dziecka tylko z orgazmu.
Czy możesz więc przynajmniej wziąć to pod uwagę, pisząc o tej kwestii? Chciałbym po prostu zobaczyć, jak to jest rozpoznawane. To, co zrobisz z tą informacją, to inna kwestia, ale proszę, przynajmniej przyznaj, że jest to biologicznie wbudowana rozbieżność, a nie coś, co jest dziwne, mylące lub objaw kulturowego złego samopoczucia. Jest to po prostu dokładnie to, czego powinniśmy się spodziewać, nawet gdyby ktoś był kosmitą, który nie wiedział nic o ludziach poza tym, jak działa ich reprodukcja.
Nie ma tu żadnej tajemnicy. Liczba urodzeń spada, ponieważ kobiety ponoszą MONUMENTALNE ryzyko i koszty, w porównaniu z mężczyznami, związane z posiadaniem dzieci, które nie mogą i nie zostaną przezwyciężone, chyba że dojdziemy do sztucznych macic (co jest osobnym tematem, w którym opinie są bardzo zróżnicowane).
Biorąc jednak pod uwagę skrajne rozbieżności w kosztach biologicznych, gdy tylko kobiety będą miały prawdziwy, wolny wybór, będą chciały mieć mniej dzieci niż mężczyźni lub wcale. Mogło się tak nie wydawać w dawnych czasach, gdy kobiety miały ograniczony wybór lub kontrolę nad swoimi opcjami, ale tak jest teraz i to się nie zmieni, chyba że nastąpi jakaś cywilizacyjna katastrofa, która cofnie nas do czasów kamienia łupanego.
Stanie się tak w każdej kulturze i społeczności, w której kobiety mają dostęp do faktów oraz wystarczającą liczbę opcji i uprawnień, aby podejmować decyzje dotyczące własnego życia. Na całym świecie. Tak, nawet u mormonów. Więc przestań próbować znaleźć magiczne kulturowe lub memetyczne rozwiązanie. Nie ma takiego.
Co myślą dziewczyny
Jeśli nadal masz wątpliwości, po prostu wejdź na jedno z wielu forów internetowych, na których gromadzą się kobiety i dyskutują o takich rzeczach. Istnieją niezwykle popularne grupy na Facebooku, Reddicie itp., z setkami tysięcy członków z całego świata, którzy w większości są kobietami. Publikują tam memy i dyskutują ze sobą, a każdy może je zobaczyć.
Na górze zamieściłam jeden popularny mem. Jest on dość reprezentatywny. O czym jeszcze piszą i rozmawiają?
Cóż, narzekają, że mężczyźni dają im w mordę:
I dużo mówią o tym, jak bardzo kochają zwierzęta i swoich pupili.
(Wskazówka dla mężczyzn: mówienie kobietom, że skończą jako kocie damy, nie jest przerażające dla kobiet, to grożenie im dobrą zabawą. To tak, jakby kobiety próbowały przestraszyć mężczyzn, mówiąc im: „pewnego dnia pożałujesz, że się nie ustatkowałeś, kiedy będziesz otoczony wspaniałym haremem pięknych kobiet”. Tak niedorzecznie brzmi to dla kobiecych uszu).
Kobiety naprawdę lubią zwierzęta, naturę i ogrodnictwo.
Jasne, mężczyźni też lubią te rzeczy, ale kobiety kochają je o wiele bardziej. Jest to oczywiste, jeśli spojrzeć na darowizny na rzecz organizacji charytatywnych zajmujących się zwierzętami. „Zmiana klimatu” nie jest w rzeczywistości bardzo często podawanym przez kobiety powodem, dla którego chcą mieć jedno lub drugie, ale chęć, by zarówno ziemia, jak i ich własny dom były miłym miejscem dla zwierząt, JEST ważnym powodem. Jeśli więc chcesz przekonać kobiety, musisz przestać używać zwierząt domowych jako czegoś, czym im grozisz lub próbujesz je obrazić. Ponieważ tego rodzaju memy zdobywają miliony polubień:
Chodzi o to, że szczeniaki, kocięta i misie są po prostu o wiele słodsze niż ludzkie dzieci, a większość kobiet ma bardzo silny emocjonalny i fizyczny impuls do kochania małych zwierząt. Taki, który jest tak samo silny, jak męski impuls do gapienia się, gdy piękna 19-latka biegnie ulicą w sportowym staniku. Więc spróbuj wszystkiego, co chcesz, aby ich zawstydzić, ale to nie zadziała.
Inne rzeczy, o których często mówią, to pieniądze, wolność, brak zmartwień i stresu, sen i chęć uniknięcia chaosu, bałaganu i krzyków. Sen jest najważniejszy. Mówią też dużo o tym, jak ogólnie okropne wydaje się życie rodziców.
Koszty fizyczne
Jest jednak jeden ogromny powód, na który powołują się kobiety, które nie chcą mieć dzieci (lub nie chcą kolejnego dziecka), na którym chcę się skupić, ponieważ dziwnie rzadko się o nim mówi. Ilekroć widzę ankiety pytające ludzi, dlaczego nie chcą mieć dzieci, zwykle nie jest to nawet uwzględniane wśród możliwych odpowiedzi.
Tą ważną kwestią jest: niechęć do bycia w ciąży lub rodzenia dzieci.
Jest to GŁÓWNY powód, który kobiety podają, gdy rozmawiają na przyjaznych forach, zarówno dlatego, że w ogóle nie chcą mieć dzieci, jak i dlatego, że nie chcą więcej. Ale nadal istnieje wokół tego dziwne tabu, przypuszczam, że dlatego, że rodzice powinni po prostu z wdziękiem poświęcić wszystko bez narzekania, nawet własne zdrowie fizyczne. A kobiety mają po prostu akceptować fizyczne okropności jako część swojego przeznaczenia, czy coś w tym stylu. Mimo że cała historia ludzkości to nauka coraz większego panowania nad naturą w sposób, który pozwala nam uniknąć wszystkiego, co bolesne, niewygodne lub niewygodne.
Więc jeśli chcesz dobrowolnie podnieść wskaźniki urodzeń, nie możesz tego zignorować.
Ponieważ podobnie jak wszystkie inne tabu, raz ujawnione w Internecie, musiało ulec erozji. A czając się na tych forach, strach i unikanie ciąży i porodu jest bardzo, bardzo, bardzo często wymieniane jako powód i często jest głównym powodem, spośród kilku.
Dziwne jest to, że nawet wiele kobiet wydaje się czuć niekomfortowo w pełni przyznając się do ogromnych i jednostronnych obciążeń związanych z ciążą/porodem, poza kilkoma żartami na ten temat. Często śmieją się z tego lub próbują promować to jako „naturalne” i „piękne”. Przykro mi, ale rak i śmierć są naturalne, a bardzo niewiele z reprodukcji jest pięknych. Modliszki zjadają głowę swojego partnera, gdy skończą, dzieci ośmiornicy zjadają umierające zwłoki matki, a poród rutynowo zabijał kobiety przed nowoczesną medycyną - to nie jest piękne, to okrutna i bezduszna natura, która nie dba o to, jak cierpią matki, tak długo, jak rodzą się dzieci. Wiem, że jest kilka kobiet, które wydają się cieszyć ciążą i mają z tego łatwy czas, ale to niewielka mniejszość.
Co dziwne, odkryłam, że mężczyźni wydają się rozumieć i potencjalnie nawet współczuć okropnościom rodzenia dzieci, bardziej niż kobiety, z których wiele wydaje się mieć rozwinięte psychologiczne mechanizmy obronne, które pomagają im radzić sobie z tym, co jest nieuniknionym horrorem, jeśli ktoś chce mieć dzieci.
Problem polega jednak na tym, że nawet jeśli mężczyźni zdają się logicznie rozumieć fizyczne żniwo, to nadal nie są w stanie przełożyć tego na zrozumienie, że kobiety mogą rozsądnie woleć unikać tego wszystkiego lub ograniczać to tak bardzo, jak to tylko możliwe.
Nie wiem dlaczego tak jest i być może po prostu jeszcze nie dotarło do nich, że kobiety poważnie podchodzą do kwestii „nie chcemy więcej dzieci”. Bardziej prawdopodobne jest to, że mężczyźni nie potrafią naprawdę postawić się w sytuacji kobiety stojącej przed taką decyzją. Jest to dla nich zbyt niemożliwe, by kiedykolwiek musieli rozważać znalezienie się w takiej sytuacji. To jedyna rzecz, której mężczyźni nigdy nie mogą zrobić i o którą nigdy nie muszą się martwić.
Ale czasami znaki dolara pomagają w kwantyfikacji rzeczy.
Oto więc, czego bym sobie życzył: aby mężczyźni obliczyli i powiedzieli mi dokładnie, ile musieliby zapłacić, aby przejść - lub przynajmniej zaakceptować ryzyko przejścia - przez wszystkie rzeczy, które robią kobiety, aby mieć biologiczne dziecko.
NIE biorę pod uwagę poświęceń i ryzyka, które w równym stopniu wpływają na oboje rodziców (przynajmniej teoretycznie) i nie mają podstaw biologicznych (takich jak obciążenie finansowe, brak snu lub zmiana pieluch). Chcę jedynie rozważyć ryzyko i konsekwencje, które są nieuchronnie podzielone ze względu na płeć.
Dlatego w tym ćwiczeniu NIE chcę, abyś wyobrażał sobie, że jesteś kobietą. Chcę, abyś pomyślał o sobie jako o mężczyźnie, w swoim rzeczywistym ciele, w swoim rzeczywistym życiu, z rzeczywistą pracą i rzeczywistym małżonkiem lub rozsądnie oczekiwanym partnerem, jeśli jeszcze go nie masz, oraz z rzeczywistymi opcjami dostępnymi dla ciebie w życiu i jak przejście przez te rzeczy wpłynęłoby na twoje decyzje. Chcę, abyś naprawdę zastanowił się, jak by to było, gdybyś MUSIAŁ doświadczyć tych rzeczy, aby mieć dziecko, nie mając innej opcji niż adopcja, podczas gdy matka nie musiała przechodzić przez żadną z nich. To ważna część, o której należy pamiętać. W tym ćwiczeniu ty i matka nie cierpicie razem. Ona czuje się dobrze i jest spokojna. To tylko ty będziesz przechodzić przez te rzeczy, a ona tylko zdalnie zrozumie i (jeśli masz szczęście) będzie empatyczna.
Uwaga: tak, to z konieczności ćwiczenie heteroseksualne, mówimy o tym, jak powstają dzieci, pogódź się z tym.
Poniżej przedstawiłam ryzyko i koszty związane z płcią, które są dość standardowe, oraz względny poziom ryzyka. Nie uwzględniłam rzadkich, dziwacznych rzeczy, które zdarzają się niektórym kobietom, ani wszystkich zagrożeń. Niektóre z nich można zastosować 1:1 do mężczyzn, jak nudności i wymioty. Ale niektóre nie mogą, więc przedstawiłam to, co uważam za rozsądny odpowiednik.
Dołączyłam też moje przypuszczenia dotyczące tego, ile trzeba by zapłacić mężczyźnie, zanim powiedziałby „zapisz mnie”. Ale to tylko moje przypuszczenia. Biedni mężczyźni oczywiście przyjęliby niższą kwotę niż bogaci. Założyłam też, że nagroda w postaci dziecka w znacznym stopniu równoważy to i obniża wartość dolara w stosunku do kwoty, jaką kosztowałoby bezcelowe cierpienie. Może uznasz moje szacunki za rozsądne, może nie. Ale ile musiałbyś zapłacić? A może nie zgodziłbyś się na to w żadnych okolicznościach? A może z radością zrobiłabyś to wszystko za darmo, gdyby był to jedyny sposób na posiadanie biologicznego dziecka?
*Uwaga: nie oczekuję, że ktokolwiek przeczyta ten artykuł, ale kiedy pierwotnie przygotowałam go w dokumencie Worda, miałam linki do wszystkich moich liczb / statystyk. Potem zdałam sobie sprawę, że nie mogę wkleić tabeli na Substack. Musiałam więc zrobić obrazki mojej tabeli, a linki stały się nieklikalne, więc je usunąłam. Ponieważ nie oczekuję, że (m)ktokolwiek to przeczyta, nie zawracam sobie głowy dodawaniem wszystkich linków, więc po prostu wygoogluj je lub zapytaj mnie.
Nie próbowałam celowo sprawić, by wyszło milion dolarów. Po prostu zgadywałam, jaka jest rozsądna kwota, którą przeciętny człowiek musiałby zapłacić, aby zaakceptować ryzyko, i podliczyłam ją dopiero po fakcie.
Więc jaka jest twoja liczba?
Nawet jeśli uważasz, że dzieci są tak cudowne i radosne, że byłbyś szczęśliwy przechodząc przez to wszystko, z pewnością widzisz, dlaczego nędzne zachęty do płodności, których próbują niektóre rządy, nie zadziałały.
I jestem pewien, że niektórzy ludzie sprzeciwiliby się temu, że cenię sobie takie rzeczy, jak bycie niższym lub grubszym, jako kosztujące WIĘCEJ niż prawdziwe zagrożenia dla zdrowia, takie jak operacja brzucha. Jestem jednak realistą. Jeśli sądzić po zachowaniu ludzi, jest to rodzaj rzeczy, na których bardzo im zależy i płacą dużo, aby ich uniknąć. W rzeczywistości ludzie dobrowolnie płacą dużo pieniędzy, aby dobrowolnie poddać się operacji, aby spróbować NAPRAWIĆ te problemy. Myślę więc, że były to realistyczne oceny.
Innym zarzutem, jaki mogę sobie wyobrazić, jest to, że kobiety nie powinny martwić się o to, że dzieci zrujnują ich wygląd lub wartość na rynku randkowym, jeśli są zamężne. Z wyjątkiem tego, że mężczyźni sprawiają, że jest to tak rażąco widoczne, praktycznie wykrzykując to z dachów na co dzień, że wszystko, na czym im zależy, to piękno i młodość kobiety, więc tak, muszą się tym przejmować. Nawet zamężna matka musi nieustannie martwić się o ZACHOWANIE swojego małżonka i nikt nie może kontrolować, czy zostanie porzucony, mężczyzna czy kobieta. Chcę więc, aby mężczyźni postawili się w podobnej sytuacji, aby uzyskać właściwy ekwiwalent ekonomiczny w dolarach.
Na koniec chcę wyjaśnić, że nie jest to jeden z tych głupich argumentów typu „oblicz, ile warta byłaby żona, gdyby była opłacana jako profesjonalny szofer/ niania/gospodyni domowa/etc”. Te argumenty są bezsensowne. Ponieważ nikomu nie płaci się za robienie rzeczy dla siebie, które są w jego własnym interesie, tylko za robienie tych rzeczy dla INNYCH ludzi.
A realistycznie rzecz biorąc, większość mężczyzn mogłaby zapłacić niani i gosposi na pół etatu mniej niż koszt utrzymania żony z wyższej klasy średniej, więc te argumenty są nonsensowne. Zawsze wydaje mi się dziwne, gdy kobiety skupiają się na rzekomej nieodpłatnej wartości ekonomicznej swojej pracy jako żony, podczas gdy w rzeczywistości nie jest ona zbyt wiele warta dla innych. Sprzątanie i robienie kanapek to niewykwalifikowana praca, którą może wykonywać każdy, z dużą ilością niskopłatnej konkurencji.
Dziwne jest więc skupianie się na czymś, co JEST niezwykle cenne i kosztowne: noszeniu, rodzeniu i karmieniu dziecka. To właśnie tam znajduje się wysoka wartość, a jednak rzadko, jeśli w ogóle, kobiety domagają się rekompensaty lub są niedoceniane za rodzenie dzieci. Co jest naprawdę dziwne. Można się założyć, że mężczyźni domagaliby się rekompensaty i oczekiwaliby wyróżnień i zaszczytów.
Nie mówię ci, co masz z tym zrobić, ale przynajmniej przyjmij to do wiadomości.
Moim celem NIE jest sugerowanie, że powinniśmy płacić kobietom milion dolarów za każde dziecko. Pozwolę komuś innemu złożyć taką propozycję.
Nie winię też za to mężczyzn - to nie ich wina. To matka natura dała kobietom tę gównianą kanapkę, a nie mężczyźni.
A gówniana ręka rozdana kobietom była kiedyś dobrze znana i ludzie nie zawracali sobie głowy próbami ukrycia okrucieństwa natury wobec matek, ponieważ i tak nie mogli nic z tym zrobić. Poród, gangrena, zaraza, śmierć… wszystko to po prostu fakty z życia, z którymi nic nie można było zrobić.
Chociaż podejrzewam, że powściągliwość w omawianiu tego tematu wynika właśnie z obaw, że kobiety będą rodzić jeszcze mniej dzieci, jeśli zostaną skonfrontowane ze zbyt dużą ilością prawdy lub będą o tym za dużo myśleć.
I tak, wiem, że niektóre kobiety będą przedstawiać opisy typu woo-woo o niesamowitej mocy naturalnego porodu i świętości macierzyńskiego doświadczenia, lub o tym, jak nagrody znacznie przewyższają poświęcenie, lub jak łatwa była dla nich ICH ciąża. Świetnie dla ciebie, siostro, nikt nie musi się o ciebie martwić. Ale ja nie mogę zrobić takiego skoku, dla mnie to wygląda jak kanapka z gównem. A życie jest zbyt piękne, żeby jeść gówniane kanapki, kiedy nie umiera się z głodu.
Tak więc moim celem jest po prostu zachęcenie do uczciwszego przyznania się do tego, jak drastycznie różnią się koszty fizyczne między płciami i dlaczego, biorąc pod uwagę te koszty, NIKT nie powinien oczekiwać, że kobiety będą tak entuzjastycznie nastawione do posiadania dzieci, jak mężczyźni. To przeczy rozsądkowi.
Jeśli więc nie masz odwagi zmuszać kobiet do rodzenia dzieci wbrew ich woli (a wielu z was na szczęście nie ma), to może zacznij myśleć bardziej kreatywnie o tym „problemie”, jeśli upierasz się, by tak go postrzegać.
Bądź też miły dla swojej mamy! I swojej żony, jeśli ją masz! One naprawdę zasługują na medal honoru, a nie tylko na kiepską kartkę na Dzień Matki i bukiet za 20 dolarów raz w roku. Nie obchodzi mnie nawet, czy była złą matką. Jeśli tak, to prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie chciała nią być, a niezależnie od tego, przeszła przez piekło i zrujnowała swoje ciało i prawdopodobnie życie, abyś mógł istnieć, ty niewdzięczniku.
Na koniec zostawiam cię z tym samorodkiem. Ojcowie cieszą się rodzicielstwem bardziej niż matki i doświadczają lepszego samopoczucia z bycia ojcami. Abstrahując od wszystkiego powyżej, kobiety, które są matkami, mają LEPSZE samopoczucie i są ogólnie mniej szczęśliwe niż kobiety niebędące matkami. Oto wyniki badania: Matki mają niższe zadowolenie i dobrostan w rodzicielstwie niż ojcowie
A więc to jest deser na gównianej kanapce serwowanej matkom. Natura sprawia, że matki doświadczają więcej stresu, niepokoju, zmartwień i strachu, podczas gdy ojcowie są w większości niezrażeni i czerpią z tego radość. Ponieważ w ten sposób mamy dzieci, które nie umierają… upewniając się, że ich matki są stale zestresowane i czujne. Ich hormony i okablowanie sprawiają, że są one nieuchronnie bardziej niespokojne, zestresowane i zaniepokojone. Może powinienem był dodać to do mojej powyższej listy fizycznych kosztów związanych z płcią dla matek… zwiększony niepokój i nieszczęście. I może przemyślę część, w której powiedziałam, że matki nie powinny dostawać po milion dolarów.
Dzięki za przeczytanie tego wszystkiego, jeśli w jakiś sposób natknąłeś się na to. A jeśli jesteś mężczyzną - lub kobietą, która nie chce mieć dzieci (lub kolejnego dziecka) - daj mi znać, jaki byłby Twój numer.
Za: https://kryptogal.substack.com/p/the-fertility-crisis-is-inevitable