Kerri Christopher
Dwadzieścia lat później „ Wredne dziewczyny” powracają. Przebojowy film z 2004 roku został przerobiony na komedię muzyczną dla nowego pokolenia, pokazując, że konkursy popularności, kliki, moda, plotki i zemsta są nadal tak samo popularne wśród nastoletnich dziewcząt, jak dwadzieścia lat temu.
Przyjaciółka i była redaktorka magazynu o modzie damskiej opowiedziała mi o swoim niedawnym spotkaniu z licealistkami. Została zaproszona do wygłoszenia przemówienia w szanowanej katolickiej szkole dla dziewcząt na temat jej doświadczeń z feminizmem i kobiecością po powrocie do wiary katolickiej kilka lat temu. Niestety, znalazła się we własnej fabule Mean Girls. „To całkiem zabawne być dosłownie wyśmiewanym, gdy mówisz i zastanawiasz się, czy masz szminkę na zębach lub szpinak na czole” - powiedziała mi.
Być może bardziej niepokojący niż ich brak manier był jednak ich brak wizji. Moja przyjaciółka spodziewała się, że te dziewczyny z miłych katolickich rodzin będą pro-małżeńskie i pro-dziecięce. Okazało się, że były przede wszystkim za różowym Porsche.
Istnieje wiele powodów, by martwić się o to pokolenie dziewcząt, a niestety pragnienie dziewczęcych sportowych samochodów jest prawdopodobnie najmniejszym z nich.
Psycholog społeczny Jonathan Haidt spędził kilka lat na gromadzeniu danych na temat tego, co nazywa „niespokojnym pokoleniem”. W swojej książce o tym samym tytule szczegółowo opisuje, w jaki sposób młodzi ludzie są dziś bardziej przygnębieni, bardziej niechętni ryzyku, bardziej samotni i mniej towarzyscy niż jakiekolwiek poprzednie pokolenie w historii. W ciągu ostatnich kilku dekad dzieciństwo przeniosło się ze świata rzeczywistego do świata wirtualnego: jest teraz „bardziej siedzące, samotne, wirtualne i niezgodne ze zdrowym rozwojem człowieka”.
Badanie Gallupa z 2023 r. ujawniło, że 51% amerykańskich nastolatków spędza 4,8 godziny dziennie tylko w aplikacjach społecznościowych, przy czym dziewczęta spędzają o godzinę więcej niż chłopcy - i nie obejmuje to czasu spędzonego na oglądaniu telewizji lub graniu w gry wideo. Ta „wielka zmiana dzieciństwa”, jak nazywa ją Haidt, naprawdę wystartowała (z danymi w kształcie „kija hokejowego”) w 2012 roku: w 2009 roku Facebook po raz pierwszy wprowadził przycisk „Lubię to”, zmieniając platformę z „systemu sieci społecznościowych” zaprojektowanego do łączenia się w platformę cyfrową kultywującą wydajność. Pojawienie się iPhone’a 4 z przednią kamerą w połączeniu z wydaniem w 2010 roku nowej platformy mediów społecznościowych, Instagram, tylko przyczyniło się do wzrostu istnienia „wirtualnego świata”, w którym można wyświetlać wszystkie te selfie w celu uzyskania większej publicznej adoracji - lub ośmieszenia. Do 2012 roku ponad 100 milionów użytkowników zdecydowało się wyrażać siebie codziennie w 140 znakach lub mniej, napędzając wirtualną platformę znaną obecnie ze swojej roli w rozwoju „kultury anulowania”.
Mean Girls miało premierę w 2004 roku, pokazując, że anulowanie w formie publicznego upokorzenia i unikania jest starą wiadomością dla nastoletnich dziewcząt: ale wtedy nie miały innego wyboru, jak tylko nadal widzieć swoją anulowaną, byłą przyjaciółkę każdego dnia w stołówce. A teraz? Dziewczyny mogą zablokować każdego, kto nie lubi ich postów lub udostępnia denerwujące zdjęcie. Czy można się dziwić, że przyjaźnie IRL („w prawdziwym życiu”) są tak rzadkie? Nastolatkom jest wystarczająco trudno zarządzać relacjami bez presji ciągłej wydajności i budowania marki osobistej.
Nastoletnie dziewczęta są szczególnie podatne na pułapki mediów społecznościowych, ponieważ, jak zauważa Louise Perry, autorka książki The Case Against the Sexual Revolution, ich „kultura” jest wysoce naśladowcza. W rezultacie są one bardziej skłonne do tworzenia kliki - co jest zarówno formą obrony społecznej, jak i ofensywy - i bardziej prawdopodobne jest, że będą przekazywać społeczne infekcje. Dziewczęta na TikToku dają sobie nawzajem funkcjonalne zaburzenia neurologiczne, które imitują Tourettes; w Wielkiej Brytanii nieproporcjonalny wzrost liczby skierowań do klinik płci dla dziewcząt skłonił wielu rodziców do zastanowienia się, czy szybka dysforia płciowa jest związana z grupami rówieśniczymi i mediami społecznościowymi; a presja, by wykorzystywać się seksualnie , nie pochodzi tylko od chłopców.
Freya India, dziennikarka Gen Z, która zaczęła badać wiele problemów, z jakimi boryka się jej pokolenie, zauważa, że algorytmy w mediach społecznościowych działają jak przenośniki taśmowe, przenosząc dziewczęta do mrocznych i ekstremalnych miejsc pornografii. Wredne dziewczyny mogły pokazać siłę presji społecznej, ale ta presja została teraz zdigitalizowana i starannie spreparowana, aby celować w każdą indywidualną dziewczynę we wszystkich jej najsłabszych miejscach. Dziewczyna nie szuka już schronienia w zaciszu własnej sypialni, z dala od upokorzeń w stołówce - zamiast tego upokorzenie podąża za nią w kieszeni, wykorzystując jej najgorsze obawy i zapewniając ją, że można sobie z nimi poradzić tylko za dużą sumę pieniędzy (często zdobytą poprzez sprzedaż widoków jej ciała).
Młode kobiety wydają obecnie tysiące dolarów na operacje plastyczne, aby stać się „autentycznymi sobą”, po jednym wypełniaczu botoksu na raz, aż pewnego dnia budzą się i nawet nie rozpoznają dziewczyny w lustrze. Przedkładają to, jak wyglądają na dwuwymiarowych zdjęciach cyfrowych, nad to, jak wyglądają w prawdziwym życiu, a ponieważ ich życie toczy się online, nie są nawet pewni, kim są ich „prawdziwi ja”. Indie sugerują nawet, że rosnąca liczba dziewcząt, które uważają się za aseksualne, może lepiej rozważyć, czy całe życie na lekach przeciwdepresyjnych SSRI o znanych seksualnych skutkach ubocznych zbiera żniwo.
Jednak media społecznościowe i ich pornograficzna presja to tylko jeden z elementów łamiącej serce układanki, przed którą stoi pokolenie młodych kobiet. Abigail Shrier, autorka Bad Therapy, zauważa, że powstała niezdrowa kultura terapii, która przejęła dzieciństwo. W przeciwieństwie do dobrej i pomocnej terapii w uzasadnionych kwestiach, kultura złej terapii zachęca dzieci do skupiania się na wszelkiego rodzaju możliwych cierpieniach emocjonalnych, od otrzymania złej oceny po utratę zwierzaka. Dzieci są kształtowane do pewnego rodzaju hipochondrii emocjonalnej, czując się ograniczone przez wszelkiego rodzaju diagnozy. Następnie stają się studentami, którzy boją się wolności słowa. I niestety, chociaż istnieje wiele powodów, by martwić się o chłopców, dorastające dziewczęta wydają się być nieproporcjonalnie dotknięte tym wszystkim, z wyższymi wskaźnikami lęku, depresji i samookaleczeń.
Co oferujemy dziewczętom? Chatboty AI do terapii, znormalizowany brak stabilnej kultury nuklearnej i rozszerzonej rodziny oraz wymazanie słowa, które definiuje ich dorosłe życie: kobieta. W swojej serii „The Word Is Woman” dziennikarka Milli Hill dokumentuje ekspurgmentację słowa kobieta i związanych z nim terminów w opiece zdrowotnej, usługach położniczych, a nawet organizacjach wspierających, takich jak La Leche League. „Karmienie piersią” to teraz »karmienie ciałem« lub »karmienie klatką piersiową«; »mleko matki« to teraz »mleko ludzkie«; »kobieta w ciąży« to teraz »rodzic w ciąży«; a »kobiece ciała« to teraz »ciała z pochwami«. Jedno z czasopism naukowych opublikowało artykuł na temat „języka uwzględniającego płeć w położnictwie i usługach okołoporodowych”, sugerując, że zwrot „skoncentrowany na kobiecie” powinien zostać zastąpiony zwrotem „skoncentrowany na osobie” lub „zindywidualizowany”, a ponieważ słowo „gynae” oznacza po grecku „kobieta”, słowo „ginekolog” powinno brzmieć „specjalista ds. zdrowia reprodukcyjnego”. Kobiety mają pełne prawo być wściekłe na sposób, w jaki ich ciała są traktowane w tej kulturze - i nic dziwnego, że dziewczęta radzą sobie tak słabo. Nasza kultura nawet nie chce, by istniały.
Te dziewczyny zasługują na więcej. Dobra wiadomość? Mean Girls nie jest ostatnim słowem na temat tego, co to znaczy być dziewczyną. Rozumienie kobiety przez Kościół oferuje solidną wizję w obliczu kultury, która spłaszcza, wypełnia i próbuje wymazać kobiecość. „Kościół reprezentuje pamięć o tym, co to znaczy być człowiekiem w obliczu cywilizacji zapomnienia, która zna tylko siebie i własne kryteria” - powiedział papież Benedykt XVI.
W przyszłych artykułach będę kontynuował odkrywanie tej solidnej wizji i tego, jak można ją zastosować w naszej cywilizacji zapomnienia.
Za: https://www.wordonfire.org/articles/im-worried-about-the-girls/